Gość
Co poniektóre pewnie mnie pamiętają. Chciałabym do Was wrócić. Może to mi pomoże trochę się z sobą ogarnąć.
Dla formalności:
1. 30
2. 174cm
3. aktualnie słoniowe 78, najniżej marne 54 docelowa obecnie 59.
4. Obecnie czy od początku?
5. Zaczęło się w sumie w dzieciństwie. Ciągłe myśli, że jest mnie za dużo, moja samoocena generalnie gdzieś poniżej poziomu morza, wyzywanie od grubasów przez brata i kuzynów, zajadanie smutków ergo tycie, tycie, tycie i jeszcze większe doły=więcej żarcia. Jeśli chodzi o największą zmorę, czyli bulimię - jak miałam 16 lat zaczęłam wymiotować. Potem już wzloty i upadki. Głównie upadki. Tyłam jak szalona. Max waga powyżej 90kg osiągnęłam na 1 roku studiów - ogarnęłam się jakimś cudem i zaczęłam szybko chudnąć (taki typ ze mnie - wszystko albo nic). Nie jadłam praktycznie nic (jadłospis: śniadanie - grapefruit, obiad - rosołek z kostki, kolacja kawa), + ukochane tussi. Po jakimś czasie nie mogłam patrzeć na jedzenie, doszłam do mojej najniższej wagi. Potem poznałam mojego obecnego męża, na jakiś czas się uspokoiło.
Co jakiś czas wpadam w ciąg napad-kibel, potem nie jem nic. Obecnie jestem po napadzie (znaczy się wczoraj), więc dziś pewnie nic bym nie zjadła. A chcę! Chcę zjeść normalnie i dojść do jakiejś zdrowej równowagi.
6. Potrzebuję wsparcia i motywacji, żeby się ogarnąć.
nie ma do czego wracać chyba....nikt tu praktycznie nie wchodzi - no prawie nikt,ale rejestruję Cię, a co...ja chętnie z kimś pogadam,tylko jutro,bo dzis zabiegana jestem...
Offline
Hej to znów ja... (nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta z iwbp, ale mam taką nadzieję) niestety... albo i stety...
Tęskniłam.
Za Wami.
Niestety nie mam dostępu do reszty forum, więc piszę tutaj.
Czy ktoś tu jeszcze jest/bywa?
Ściskam
Offline